czwartek, 26 lipca 2012

Środowe spotkanie


W tą środę odbyło się kolejne wiklinowe spotkanie, na które przybyła kolejna osóbka. Cieszy mnie coraz większe zainteresowanie tym tematem, a im większa frekwencja tym mniejsze prawdopodobieństwo likwidacji zajęć:) Pan Leszek stworzył piękny koszyk z uchwytem i taki łuk. Ma on służyć jako stelaż dla pewnej roślinki. Zdjęcia tym razem robione telefonem gdyż jako zaawansowana sklerotyczka nie zabrałam aparatu:/


Razem z dziełami pana Leszka i snopkiem wiklinowych gałązek przedstawiam zrobione przez dzielne uczennice spody pod przyszłe koszyki. Muszę się przyznać, że ciężko było. Stało się tak za sprawą decyzji mistrza o samodzielnym przez nas wykonaniu całości od samiutkiego początku. Ostatnio pan Leszek każdej zaczynał i pozostało tylko dopleść wiklinę do końca. Tym razem już nie było tak łatwo i paluszki bolały, oj bolały ale warto było. Okazało się, że stanęłyśmy na wysokości zadania i po malutkich wskazówkach udało nam się stworzyć spody do koszyków, które ambitnie będziemy tworzyć za tydzień:) Z mojego planu musiałam niestety zrezygnować gdyż to co chciałam stworzyć okazało się zbyt trudne jak na tak wczesne zajęcia i pozostaje mi czekać i szkolić się dzielnie:) Tymczasem pozdrawiam serdecznie odwiedzających mnie gości:)

2 komentarze: