wtorek, 13 grudnia 2011

Tusalowy słoiczek

W końcu doczekał się ozdobienia. Wyglądem bardzo różni się od mojej wizji twórczej:) Chciałam standardowo ozdobić go jakimiś krzyżykami, koronką, wstążkami i innymi takimi drobiazgami. Tymczasem mój młodszy braciszek postanowił wprowadzić w życie swój własny, niecny plan. Nim się spostrzegłam jedna ścianka słoiczka była już oblepiona plasteliną, a w dłoniach obrabiał kolejną porcję materiału na drugą stronę:) Piotrek aktualnie chodzi do szóstej klasy, a jego dzieło prezentuje się tak:


Prawda, że oryginalnie? :D Teraz pozostaje zbierać szczątki z nici i wrzucać do tego cacka, ale to chyba od stycznia dopiero:) Pozdrawiam wszystkich cieplutko:)

środa, 30 listopada 2011

Kostki do gry


Kiedyś przychodzi taki czas, gdy się bardzo nudzi człowiekowi i chciałby coś porobić ale nie bardzo wie co. Taki okres dopadł mnie już jakiś czas temu gdy mieszkałam na stancji. Zbliżał się kres mojego studiowania na Politechnice i tak mnie coś tchnęło by sobie w coś zagrać. Nie było tylko pomysłu na grę. Wymyśliłam więc chińczyka:) Należało zrobić pionki, planszę i kostki. Wbrew pozorom kostka była najłatwiejsza jak dla mnie. Planszę zrobił Tomek, skoro jest inżynierem to powinien się sprawdzić przy rysowaniu kilku kresek:) Ale po kolei. Plansza została wykonana z opakowania po pizzy (studentowi przyda się wszystko :D, a pionki to prosta siatka ostrosłupa o podstawie trójkąta równoramiennego. Kostki sprawiły mi najwięcej przyjemności przy tworzeniu gry. Na przygotowanych kwadracikach wyszyłam odpowiednią ilość oczek. Następnie zszyłam te kwadraciki taką samą techniką jaką zszywa się biscornou. Przy tworzeniu kostek jest jedna ważna zasada: suma oczek na przeciwległych ściankach musi równać się 7. Tak oto prezentują się moje kostki i cała gra:


Te kostki mają jedną przeważającą zaletę nad innymi: są ciche gdy się je rzuca :) Ponieważ jedna gra szybko się nudzi, postanowiliśmy z moim lubym zrobić kolejną grę. Tym razem padło na scrabble. Wujek Google powiedział nam wszystko co trzeba było do wykonania literek i planszy. Tym razem większość zrobił Tomek, ja tylko pokolorowałam planszę:) Materiał użyty do stworzenia planszy oraz tabliczek z literkami to oczywiście tekturka z pudełka od pizzy :D


Jeśli chodzi o oznaczenia to jest tak:
# ciemno czerwony - potrójna premia słowna
# jasno czerwony (róż) - podwójna premia słowna
# ciemno niebieski - potrójna premia literowa
# jasno niebieski - podwójna premia literowa

 Raz się wygrywało, raz przegrywało ale najważniejsza była dobra zabawa i czas spędzony razem:)





sobota, 26 listopada 2011

TUSAL 2012


Zabawa TUSALowa będzie miała swą kontynuację przez calusieńki następny rok z czego cieszę się bardzo:) Ostatnio się nie zapisałam i okropnie później żałowałam. Teraz mam kolejną okazję i od razu z niej skorzystałam:) Zapisałam się już do zabawy, zachęcam do tego wszystkich pozostałych:) Cały regulamin znajduje się na blogu  Pracownia Cyber Julki, u siebie umieszczę tylko daty nowiu w 2012 roku. Mój słoiczek już się tworzy i niedługo zamieszczę jego zdjęcia na blogu:)

źródło: http://cyberjulka.blogspot.com/2011/11/tusal-2012-zapisy.html

Daty nowiu w roku 2012:
  • 23 styczeń
  • 21 luty
  • 22 marzec
  • 21 kwiecień
  • 21 maj
  • 19 czerwiec
  • 19 lipiec
  • 17 sierpień
  • 16 wrzesień
  • 15 październik
  • 13 listopad
  • 13 grudzień

środa, 23 listopada 2011

Apel


Przeglądając Wasze blogi u Ani, która prowadzi blog w małym domku natrafiłam na apel. Popieram go w 100 procentach. Mam nadzieję, że Wy również jesteście za:) Oto jego treść: 

"Zdecydujmy się na kupno prezentów Bożonarodzeniowych od drobnych przedsiębiorców, ze sklepu z rękodziełem, od sąsiada, który robi wszystko, aby utrzymać swój sklepik, od przyjaciółki, która wytwarza niepowtarzalne rzeczy, od tego, który oparł się globalizacji w naszych okolicach... Zróbmy tak, aby nasze pieniądze dotarły do zwykłych ludzi, którzy ich potrzebują, nie do firm międzynarodowych i wielkich przedsiębiorców, którzy płacą zbyt mało swoim pracownikom i przemieszczają firmy w inny koniec świata... robiąc tak więcej osób będzie mogło przeżyć szczęśliwe Boże Narodzenie. Jeśli się zgadzasz, skopiuj to i wklej na swojej tablicy."

Pozdrawiam wszystkich cieplutko w te chłodne dni:)

P.s. Troszkę zmieniłam styl bloga, tak dla odmiany:)

niedziela, 13 listopada 2011

Haft w metalu


Buszując dziś po sieci natknęłam się na coś dla mnie niezwykłego. Nigdy nie pomyślałabym aby stworzyć takie dzieła haftem krzyżykowym. Litewska artystka Severija Incirauskaite-Kriauneviciene postanowiła upiększyć np. karoserię samochodu haftem krzyżykowym:) Takie informacje pojawiły się na stronie tutaj. Umieszczam na blogu tylko kilka zdjęć. 

źródło: http://www.joemonster.org/art/13737/Haft_w_metalu

źródło: http://www.joemonster.org/art/13737/Haft_w_metalu

źródło: http://www.joemonster.org/art/13737/Haft_w_metalu
Otwiera to całkiem nowe horyzonty postrzegania nie tylko haftu krzyżykowego, ale również innych dziedzin robótek ręcznych, przynajmniej w moim mniemaniu:)

wtorek, 8 listopada 2011

Metryczka dla Piotrusia


Późno już , jednak nie mogę pójść spać gdyż obiecałam sobie, że dziś umieszczę zdjęcie kolejnej pracy jaką wykonałam. Wzór zaczerpnęłam oczywiście z gazetki "Kram z robótkami", chyba mam słabość do tej gazetki:) Moja koleżanka spodziewała się dziecka i długo się nie zastanawiając postanowiłam coś zrobić dla niej i przyszłego obywatela:) Kocham małe dzieci i tak o to powstał taki prezent:

 
Mój chłopak wspierał mnie podczas pracy nad tą metryczką. Oceniał swoim obiektywnym okiem, a gdy chciałam zacząć od początku stwierdził, że jestem nienormalna:) Nie byłabym sobą gdybym do tego nie dołączyła czegoś praktycznego. Wybraliśmy się do sklepu, kupiliśmy najładniejszą i najbardziej różnorodną matę edukacyjną jaka była, a obeszliśmy wszystkie sklepy w Rzeszowie. Co jak co, ale Piotruś musiał dostać to co najlepsze:)  Później wszystko tak zapakowane aby nic się niczemu nie stało pojechało ekspresem na chrzest do Gdańska:)

niedziela, 30 października 2011

Gdański żuraw


Po jakimś czasie od skończenia róż postanowiłam wyszyć kolejny projekt, również z gazetki "Kram z robótkami". Pomysł na żurawia nie był przypadkowy. Mieszkałam wtedy w akademiku. Było tam mnóstwo ludzi z bliższych i dalszych stron. Przyjaźniłam się z jednym chłopakiem właśnie z Gdańska i postanowiłam umilić mu pobyt na podkarpaciu. To była dosyć stresująca konspiracja dla mnie bo to miała być niespodzianka. Wychodziła wtedy seria z różnymi miastami, a nie mając akurat tej gazetki szukałam jej wszędzie. Trafiłam na ciekawą ofertę na serwisie allegro i przyjechała do mnie aż z Gdyni:) Gotowa praca prezentuje się tak:


Przepraszam za jakość zdjęcia ale tylko takie posiadam. Obraz bardzo się spodobał. Ja też jestem zadowolona z efektu końcowego, choć wiem, że i tak mogło być lepiej:) W tym projekcie kontur już nie udało się uniknąć. Były niezbędne do zaznaczenia mnóstwa okien, okiennic jak i innych elementów. Na zdjęciu nie wszystko wyraźnie widać jednak w realu obrazek nawet potrafi zrobić wrażenie na widzach:)

wtorek, 25 października 2011

Urodzinowe róże


Przygodę z haftem krzyżykowym zaczęłam jeszcze w technikum. Kupiłam kanwę z nadrukiem, potrzebne nici i igłę. Chyba nie bardzo przypadłam mojemu obrazkowi do gustu bo nie szło najlepiej. Stwierdziłam, że to nie ma sensu. Denerwowała mnie ta praca więc jej nie skończyłam i do tej pory leży gdzieś na dnie pudełka. Wróciłam do robienia serwetek. Po pewnym czasie postanowiłam spróbować swych sił ponownie i zmierzyć się z krzyżykami jeszcze raz ale tym razem w hafcie liczonym, gdyż po części tęskniłam do wyszywanych obrazków.  I to był strzał w dziesiątkę:) Uznałam, że jakieś tam doświadczenie w stawianiu krzyżyków już mam więc rzuciłam się od razu na głęboką wodę z pomysłem wyhaftowania róż dla mamy na urodziny. Dokładnie takich:


Wzór został zaczerpnięty z gazetki Kram z robótkami (nie pamiętam, które wydanie ale jak ktoś będzie potrzebował to proszę o wiadomość na skrzynkę) W oryginale były jeszcze kontury na liściach i w kwiatach róż, jednak wtedy była to moja pierwsza styczność z takim rozwiązaniem i bałam się popsuć całego haftu więc zostało tak jak widać na zdjęciu:) Dziś patrząc na ten obrazek nie uważam go za majstersztyk, ale czuję się usprawiedliwiona faktem, iż jest to moje pierwsze dzieło w tej materii:) Nie pamiętam kiedy praca nad nim została rozpoczęta, natomiast efekt końcowy można było podziwiać marcem 2008 roku.

poniedziałek, 24 października 2011

Pierwsze zabawy blogowe


Dziś od samego rana siedzę w internecie i przeglądam blogi różnych użytkowników. Niektóre osoby potrafią zrobić cuda:) Ja też niedługo pochwalę się moimi pracami, a przez okres studiów troszkę ich mam:) Ale wróćmy do tematu. Przy okazji serfowania po blogach natrafiłam na Candy w Domowym zaciszu Jagny oraz na blogu Wytwory łap wiewiórczych. Postanowiłam wziąć w nich udział. Zasady nie były skomplikowane więc jest to bardzo dobra zachęta do podjęcia takiego kroku. Choć przyznam, że trochę komplikacji było z umieszczeniem pierwszego banerka na pasku bocznym. Z drugim poszło już jak po maśle i tak oto linki do sedna sprawy, jednej jak i drugiej, umieściłam tam gdzie ich miejsce:) Zapraszam wszystkich, jeszcze niezdecydowanych do wzięcia udziału w tych fajnych inicjatywach:) To moje pierwsze zabawy blogowe tego typu, może przyniosą mi szczęście:) No cóż, pozostaje tylko trzymać kciuki i wierzyć, że się uda:)

środa, 19 października 2011

Zabawa w chowanego


Blog powstał z myślą o pokazywaniu moich prac innym osobom na tej planecie:) Jednak jak założyłam tak do tej pory nic w nim nie umieszczałam, a dlaczego? Już tłumaczę. Otóż w niedługi czas po założeniu nastał etap sesji i egzaminów. Musiałam odłożyć wszystko co przyjemne aby przypadkiem nie wylądować z awansem na karku. Przez ten miesiąc zdążyłam zapomnieć o blogu i planach z nim związanych. Później zobaczyłam blog mojej koleżanki i coś mi zaświtało, że ja też takowy posiadam i bardzo go zaniedbałam. Postanowiłam go odszukać. To jednak nie było takie proste. W żaden sposób wyszukiwarka nie była w stanie znaleźć jakiego kolwiek śladu po nim. Zdenerwowałam się i zostawiłam go samemu sobie w świecie internetu. Aż tu nagle, nie wiadomo jak, zapewne przez przypadek natrafiłam na stronę mego zaginionego bloga, a w nim jeden post napisany w 2009 roku :D Normalnie cud :) Po sprawdzeniu ustawień już się nie dziwiłam, że nie mogłam go nigdzie znaleźć, gdyż jak się okazało w każdej z pozycji pozwalającej na to była zaznaczona opcja "NIE". Już to zmnieniłam i teraz, nauczona doświadczeniem, mam nadzieję nie mieć już takich problemów. Także witam Was ponownie bardzo serdecznie:)